Panie nie w gniewie twej sprawiedliwości Panie nie w gniewie twej sprawiedliwości Karz mnie i strofuj z moich nieprawości, Ale się raczej zlituj nad strapionym I ulżyj bólu kościom udręczonym. W moim zmartwieniu chodzę ledwie żywy, Kiedyż mię zliczysz, Ojcze litościwy? Obróć się, wyrwij duszę mą z ciężkości, Nie dla mych zasług, lecz dla Twej litości. Bo któż po śmierci, kto Cię wspomni w grobie, Ja w zborze żywych ogłoszę o Tobie. Jużem wzdychając zmordował się, Boże, Przez noc napawam łzami moje łoże. Płaczem codziennym oczom moim szkodzę I zestarzałem się w ustawicznej trwodze. Nie stójcie przy mnie, co mi źle życzycie, Wy się w zamysłach waszych pomylicie. Bo jakiem płakał, Pan mój to obaczył I z łaski swojej wysłuchać mię raczył. Niech się zawstydzą moi nieżyczliwi, Niech się poznają, jak byli fałszywi. Wykonawca: Gramboŭskaja M., data ur. nieznana Lokalizacja: Zabieliszki, rejon ostrowiecki, obwód grodzieński Transkrypcja tekstu: Sałasz T. 18/01/2021