Pada deszcz na ulicy błoto Pada deszcz, na ulicy błoto, Kochała blondyna – myślała, że złoto. Oj, dana, oj, dana, nie pójdę na pana, Pójdę za takiego, jaka jestem sama. Bo panu potrzebne puchowe poduszeczki, A młodemu blondynu zaścielę fartuszki. Jednym się pościelem, drugim się nakryjem, Śpi, luby, śpi, luby, do drugiej niedzieli. A jedna panienka kochania nie znała, To było ona ze mnie ona bardzo śmiała. Ona teraz kochania doznała, żeby skrzydła miała, to by poleciała. Poleciała bym ja aż na koniec świata, Żeby mieć blondyna – przecudnego kwiata. Nie będę, nie będę blondyna kochała, Bo blondyn pojedzie – ja będę płakała. Bo blondyn pojedzie aż na koniec świata, A ja, młoda, marnuję swoje młode lata. Wykonawca: Abramoŭskaja M., ur. 1923 Data: 2000 Lokalizacja: Podhorodno, rejon werenowski, obwód grodzieński Transkrypcja tekstu: Kazłowa T. 18/01/2021