– O, mój Janeczku kochany,

Czemu tak późno przychodzisz?

Pewna cię inna zajmuje,

A ty na próżno mnie zwodzisz.

 

– Ani mnie inna zajmuje,

Ni ciebie na próżno zajmuje,

Wciąż o tobie myślę,

Za to ja późno przychodzę.

 

– Przykryj, ma luba, firankę

I zobacz, która godzina.

– Pewno już księżyc wysoko,

A lubego mego nie ma.

 

Przepadli moje zamiary

Z twemi sinimi oczkami,

Przepadła moja nadzieja,

Mój chłopczynie kochany.

 

Pójdę na łączkę zieloną,

Dzie łączka ślicznie skoszona,

Załamię swe białe rączki,

Będę żałośnie płakała.

 

Tylko na ciebie, mój luby,

Będę narzekała.

 

– Nie narzekaj na mnie,

Lecz sama na siebie,

Nie raz ja mówiłem,

Nie wkochajsia we mnie.

 

Nie wkochajsia we mnie,

Bo to nadaremnie.

Ja jestem kowaler światowy,

Porzucić gotowy.