Jak ja szedłem do dziewczyny Jak ja szedłem do dziewczyny, Księżyc świecić wysoko. Jak od niej odwracałem, Ona patrzy przez okno. Jak ja odszedł na trzy kroki, Ona woła do siebie: – Wróć, powróćże, nieszczęście moje, Czym ja ciebie zdradziła? – Nie powrócę, moja luba, Nie powrócę do ciebie, Wczoraj stałem pod okiencem: Ty bawiła drugiego. – Nie uważaj, mój najmilszy, Nie uważaj na tego. Bawić można choć dziesięciu, Kochać – tylko jednego. Chwalia płynie, brzegi myje, Ptaszki w lesie śpiewają, Najszczęśliwsi te panienki, Co kochania nie znają. A ja biedna, sama jedna, Iz tej samej kolei, Pokochałam sobie chłopca, Teraz nie mam nadziei. Wykonawca: Swiatłoŭskaja J., ur. 1911 Data: 2000 Lokalizacja: Podhorodno, rejon werenowski, obwód grodzieński Transkrypcja tekstu: Kazłowa T. 18/01/2021