Był sobie chłopek w dwudziestym roku Był sobie chłopek w dwudziestym roku, On bez kochania nie stąpił kroku. On zawsze martwił, gdzie liuba żyła, Czy w poliu żęła, czy coś robiła. Ni w poliu żęła, nic nie robiła, Pięknego rodu chłopca liubiła. On z wojny jedzie, liudzie gadają, Wczorej umarła, a dziś chowają. On z konia skoczył, na cmentarz bierzy, Aby zachopić jeszcze grób świeży. Boże, dopomóż, cóście robicie, Kogo w tym grobie chować będziecie? To pewno, pewno kochanka moja, Kopcie grób szerszy dla nas oboje. Wyjmuje bagnet, sama się prebije, Niech para liudzi tutej spoczywa. Spoczywa ciało, niech spoczną kości, To nie z choroby, ale ź miłości. Ona od jego listów nie miała I prawie z tego umrzeć musiała. Wykonawca: Ambrożuk W., ur. 1944; Jurgiewicz M., ur. 1932; Międziuk W., ur. 1945; Komincz W., ur. 1937 Data: 2015 Lokalizacja: Podzitwa, rejon werenowski, obwód grodzieński Nagranie: Niakarasava A., Smoluch Ł. Transkrypcja tekstu: Niakrasava A. 24/02/2021